Autor Wiadomość
kasia.milka
PostWysłany: Wto 21:16, 25 Mar 2008    Temat postu:

Dokładnie Very Happy
anja
PostWysłany: Wto 20:25, 25 Mar 2008    Temat postu:

Czytaj Rosjanom Very Happy.
kasia.milka
PostWysłany: Wto 19:22, 25 Mar 2008    Temat postu:

Też się mają czym przejmować Razz Trzeba kibicować takim, którzy nie uciekają do toalety Very Happy
Martu$$ka
PostWysłany: Wto 19:09, 25 Mar 2008    Temat postu:

Powiedział, bo połowa dziewczyn pod COSem o tym gadała i była bardzo zawiedziona XD
kasia.milka
PostWysłany: Wto 18:43, 25 Mar 2008    Temat postu:

Heh, nie Razz Chodziło mi o to, że podobno rzeczywiście tak powiedział Razz
anja
PostWysłany: Wto 18:36, 25 Mar 2008    Temat postu:

A co, któraś z jego faneczek pobiegła za nim sprawdzić, czy nie kłamie Razz?
kasia.milka
PostWysłany: Wto 18:06, 25 Mar 2008    Temat postu:

Niezła historia Razz Też bym się przez dłuższą chwilę zastanawiała, czy to rzeczywiście on.

Martu$$ka napisał:
A pod COSem w dniu przyjazdu wykręcił się dawaniem autografów tym, że podobno śpieszył się do toalety.. Słyszałyście to? ;>

Tak, słyszałam. Podobno rzeczywiście tak było Razz
anja
PostWysłany: Wto 16:32, 25 Mar 2008    Temat postu:

Nie słyszałam. Widzę, że Kuettel każdego dnia z inną. Ten to ma wzięcie Razz. Właściwie zastanawiam się dlaczego, bo ja nie poleciałabym na znane nazwisko :/.
Martu$$ka
PostWysłany: Wto 15:24, 25 Mar 2008    Temat postu:

Ja widziałam Kuettela dzień po drugim konkursie w Zakopcu(na LGP)-szedł z jakąś brunetką za rękę(chyba) i rozmawiał z jakąś panią(chyba coś po czterdziestce). Ale nie podeszłam, jakoś nie chciałam przerywać Wink

A pod COSem w dniu przyjazdu wykręcił się dawaniem autografów tym, że podobno śpieszył się do toalety.. Słyszałyście to? ;>
anja
PostWysłany: Wto 14:46, 25 Mar 2008    Temat postu:

Miałam świetne połączenie pociągiem z Krakowa do Wrocławia i potem z Wrocławia do Legnicy. Najpierw trzeba było jednak jakoś do tego Krakowa dojechać. A że nasze rodzime PKS - y idealne (delikatnie mówiąc) nie są, postanowiłyśmy z moją mamą, że pojedziemy czymś normalnym. Przychodzimy sobie jakieś 30 minut przed odjazdem i czekamy. Nagle patrzę, a niedaleko mnie ktoś się kręci na kształt Kuettela. Ale pomyślałam sobie, że na pewno coś mi się przywidziało, bo po co Andreas miałby dzień po zawodach wracać autobusem do Krakowa i to jeszcze z jakimiś dwoma blondynami, które wyglądały jakby wysypały na siebie tubkę maskary z przeceny i ubrały spodnie o rozmiar za małe. Ale wracając do Kuettela. Patrzę sobie patrzę na niego i w końcu zapytałam moją mamę, czy ten facet nie przypomina jej Szwajcara. Powiedziała, że owszem, ale przecież gdyby to był SAM KUETTEL to zapewne byłby już otoczony wianuszkiem fanek (widocznie jednak te dwie laski już mu wystarczyły, chłopak po prostu nie jest pazerny Razz). No niby tak, ale kiedy wsiadał do autobusu trudno nie poznać tej eeeeeee jakby to ująć delikatnie... charakterystycznej twarzy Andreasa Very Happy. Przez całą drogę (1, 5 h) na niego zerkałam aż koleś zaczął się zastanawiać, czy coś się stało Very Happy. Kiedy wysiadł oczywiście jak rakieta wystrzeliłam za nim, bo przecież (nauczona doświadczeniami z Pawłem Karelinem) nauczyłam się korzystać z okazji (no wiecie, mam na myśli autografy). Zostawiłam oczywiście moją mamę ze wszystkimi naszymi bagażami (nie byłam wtedy o tym w stanie myśleć) i gotowa stałam koło Kuettela. Właściwie się zdziwiłam, bo inteligentnie powiedziałam do niego: "Entschuldigung", a on zaczął do mnie nawijać po angielsku, że musi najpierw wyjąć walizki (ta duuuuuuuuuża różowa w kwiatki była najlepsza). Tłumaczył mi to chyba przez 10 minut i trwało to dłużej niż to wyjmowanie jest rzeczywiście warte. Na szczęście się udało, ale szczerze mówiąc bez fajerwerków. W telewizji wygląda sympatyczniej. Może odniosłam takie wrażenie, bo spieszył się do swoich lasek.
Martu$$ka
PostWysłany: Wto 12:31, 25 Mar 2008    Temat postu:

Ja nie mam choroby lokomocyjnej, ale nie przepadam za podróżami autobusem(czy też samochodem) już wolę pociąg Wink
Z Kuettelem?! Opowiadaj! Smile
kasia.milka
PostWysłany: Wto 11:37, 25 Mar 2008    Temat postu:

Ja też mam chorobę lokomocyjną, ale "Lokomotiv (Ufa Razz)" działa cuda Very Happy
Z Kuettelem?! Nie, nic nie mówiłaś, przynajmniej mi Razz
anja
PostWysłany: Wto 11:25, 25 Mar 2008    Temat postu:

Moja mama (na szczęście) nie ma prawa jazdy. Zresztą i tak bym z nią nie wsiadła do samochodu gdyby to ona miała prowadzić. Zbyt cenię sobie własne życie Razz. W takiej sytuacji pociąg jest jedynym rozwiązaniem, bo mam chorobę lokomocyjną i podróż autobusem z Legnicy do Zakopanego owszem nie obyła by się bez przygód, ale tych dla mnie niemiłych. Opowiadałam Wam już, jak jechałam autobusem z Kuettelem z Zakopanego do Krakowa Very Happy?
kasia.milka
PostWysłany: Wto 11:10, 25 Mar 2008    Temat postu:

Jeeej, ja już przestanę narzekać, że mi się podróż samochodem dłuży Razz
Martu$$ka
PostWysłany: Pon 23:46, 24 Mar 2008    Temat postu:

Ja nie mam wyjścia. Ale się nie skarżę, bo lubię pociągi(szczególnie, jeżeli w Warszawie mam przesiadkę w nocy, pociąg ma opóźnienie dwóch godzin i zamiast o północy, wyjeżdżam w drogę po 2...) Wink
Ale takie długie podróże to norma, jeżeli mieszka się na Podlasiu. Wszędzie daleko ;P

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group